Grzegorz Lato wiernym kibicem Lewandowskiego


Niedzielne rozgrywki finału Ligi Mistrzów wciąż są gorącym tematem w mediach sportowych. Głos w tej sprawie zabierają selekcjonerzy kadr, byli piłkarze, działacze sportowi, czy trenerzy. W swoich wypowiedziach oceniają głównie „boiskową pracę” poszczególnych zawodników.

Głos w tej sprawie zabrał także znany wszystkim Grzegorz Lato, były napastnik reprezentacji Polski. Przede wszystkim pogratulował Robertowi Lewandowskiego sportowych osiągnięć. Lato jest zdania, że Lewy zapracował na swój sukces, dzięki swojej determinacji. Podkreślił również, że bardzo chciałby, aby takie sukcesy jakie odnosi Lewandowski podczas gry w Bayern Monachium odnosił także podczas meczów z polską reprezentacją. Nie mniej jednak sukces jednego zawodnika to nie wszystko. Piłka nożna jest dyscypliną zespołową, więc warto zaangażować po prostu cały zespół. Jeden Lewandowski sam nic nie zrobi.

Być może za rok uda się Robertowi Lewandowskiemu powtórzyć swój sukces z tego roku w barwach biało czerwonych podczas meczu Euro. Polak jest teraz w bardzo dobrej formie zarówno fizycznej jak i psychicznej, szkoda byłoby przerwać dobrą passę. Lewy podczas gry w Bayernie na pewno nauczył się najważniejszego od drużyny Niemców, między innymi tego, że nie warto odpuszczać. I trzeba być konsekwentnym do bólu-dodaje Lato.

Były napastnik uważa także, że nie powinno porównywać się Lewandowskiego do Bońka. Transfery piłkarzy w ubiegłych latach były nieco inne niż obecnie. O wyjeździe z kraju nie można było samemu zadecydować, ponieważ decydowała o tym partia. Warto zauważyć także, że każdy z nich osiągnął wiele. W przypadku Zbigniewa Bońka na pewno było więcej sukcesów z kadrą biało- czerwonych, niż w przypadku Roberta Lewandowskiego. Jak wiadomo to właśnie Boniek przywiózł brązowy medal z mistrzostw świata.

Grzegorz Lato jest zdania, że Lewandowski nie powinien teraz spoczywać na laurach. W piłce nożnej dla dobrego zawodnika nie ma urlopów i zaraz zaczną się wrześniowe treningi, ponieważ rozpoczyna się Bundesliga. Reprezentacja jest przecież świętością. To swego rodzaju służba na boisku.